piątek, 26 grudnia 2008

wanted

wanted



.




fenomen fenomenu
polega na nieistnieniu

niedziela, 21 grudnia 2008

czesław mówi



Relacja SkądCerTu:

miłość jest ślepa,
ale nie jest głucha
miłość zawsze jest ślepa,
ale NIGDY nie jest głucha;)

zasłuchałam się:)
który raz? setny raz!
zakochałam się;)
("który raz?setny raz";)
zakochałam się w zsłuchaniu

a było tak
:
pewien Czesław,
który śpiewa mówił
mówił Czesław,
który śpiewa

jak on mówił?
co też on mówił!
cóż on wygadywał;)
na jego orędziu
do narodu polskiego
powinien sie prezydent wzorować,
nawet nie jeden, wszyscy prezydenci,
prymasi, wszyscy na "p"
nie mam wątpliwości
że to dzięki niemu
prości ludzie stali się
nagle i niespodziewanie
dialogiczną publicznością
...
Czesław Mówi lubię polecać
i naprawdę słucham
więc polecam posłuchajcie
jak Czesław mówi
pomiędzy śpiewaniem,
slbo chociaż przeprowadźcie
z nim wywiad,
poproście o jakąś
krótką wypowiedź
albo chociaż
zadzwońcie do niego
:D:D:D
;)

PS
no to grac nie srac!
http://www.youtube.com/user/czeslawspiewa

http://www.czeslawspiewa.com/

:)

czwartek, 18 grudnia 2008

piotruś pani

nurtuje mnie
jaka jest definicja ludzkiej dojrzałości
jakie jest kryterium człowieka dojrzałego
czy jest to stan ostateczny i statyczny,
czy osiągnięta dojrzałość ewaluuje
da się pogłębić, przekształcając
człowieka dojrzałego
w człowieka jeszcze bardziej dojrzałego,
jeśli tak jest to czy nie przeczy ona
sama sobie...



...i tak sobie rozważam
główkując się nad tym
jaki jest żeński odpowiednik
Piotrusia Pana,
może właśnie ja to powinnam
wiedzieć lub chociaż wmyślić
;)

niedziela, 14 grudnia 2008

euforia

"Obracanie się wokół tego tematu wprawia mnie
w euforyczny stan radości z cudu życia"
[Leszek Mądzik, Zwierciadło 12/2008]



dlaczego ciągle czytam książki
o holokauście o totalitaryzmach??
nareszcie wiem,
bo obracanie się wokół tej tematyki
wprawia mnie w euforyczny stan
radości z cudu życia

twierdza

dla tych, którzy spotkali Szymona,
dla tych, którzy Go kiedyś (w kimś) spotkają,
dla tych, którzy komuś pomogli,
dla tych, którym ktoś pomógł, aby pomagać mogli,
dla tych, którzy nie wiedzą, że
wszyscy których spotykamy
i wszystko co nas spotyka
W nas zostaje
dla motywujących,
dla niezmotywowanych,
dla zimnych, dla ciepłych,
dla dymiących, dla świecących,
dla ofiar i dla ofiarnych...
dla Nas
:

"ODMAWIAM NATOMIAST LITOŚCI RANOM
WYSTAWIONYM NA WIDOK PUBLICZNY,
KTÓRE DRĘCZĄ SERCA KOBIECE;
TAK JAK UMIERAJĄCYM,A TAKŻE ZMARŁYM.
I WIEM DLACZEGO ODMAWIAM.
W PEWNYM OKRESIE MŁODOŚCI LITOWAŁEM SIĘ
NAD OWRZODZONYM CIAŁAMI ŻEBRAKÓW.
OPŁACAŁEM DLA NICH UZDRAWIACZY I KUPOWAŁEM BALSAMY.
KARAWANY PRZYWOZIŁY DLA MNIE Z PEWNEJ WYSPY
MAŚCI SPORZĄDZANE Z DOMIESZKĄ ZŁOTA,
KTÓRE ZABLIŹNIAJĄ SKÓRĘ NA CHORYM CIELE.
AŻ DO DNIA, KIEDY PRZYŁAPAWSZY ICH NA TYM,
JAK DRAPIĄC SIĘ, WDYCHAJĄ ODÓR WYDZIELINY,
PODOBNI DO CZŁOWIEKA, CO WDYCHA ZAPACH ZIEMI,
ABY WYRWAĆ Z NIEJ PURPUROWY KWIAT,
POJĄŁEM,ŻE CUCHNĄCE RANY
SĄ DLA NICH SZCZEGÓLNYM BOGACTWEM,
POKAZYWALI JEDNI DRUGIM ZGNILIZNĘ CIAŁA Z DUMĄ,
PYSZNIĄC SIĘ OTRZYMANĄ JAŁMUŻNĄ,
BO TEN, CO DOSTAWAŁ NAJWIĘCEJ,
RÓWNY BYŁ WE WŁASNYM MNIEMANIU WIELKIEMU KAPŁANOWI,
OKAZUJĄCEMU WIERNYM NAJWIĘKSZEGO IDOLA.
JEŚLI GODZILI SIĘ NA PORADY MOJEGO LEKARZA,
TO W NADZIEI, ŻE CIAŁO TAK ZŻARTE ZŁOŚLIWYM WRZODEM
OBUDZI ZDUMIENIE.
TAK WIEC KIKUTAMI TOROWALI SOBIE DROGĘ W ŚWIECIE,
A PODDAJĄC SWOJE CZŁONKI ABLUCJOM,
KTÓRE ZASPOKAJAŁY ICH DUMĘ,
WSZELKIE STARANIA PRZYJMOWALI JAKO NALEŻNY SOBIE HOŁD;
SKORO JEDNAK CHOROBA ZOSTAŁA OPANOWANA,
ODKRYWALI, ŻE SĄ NICZYM, CZULI SIĘ ZBĘDNI,
I OD TEGO MOMENTU STARALI SIĘ PRZEDE WSZYSTKIM
O NAWRÓT CHOROBY, ABY KARMIĆ JĄ DALEJ WLASNYM CIAŁEM.
KIEDY ZAŚ ZNÓW MOGLI OKRYĆ SIE SZATĄ NIESZCZĘŚCIA,
W CHWALE I W PYSZE UJMOWALI W RĘKĘ ŻEBRACZĄ MISECZKĘ
I RUSZALI SZLAKIEM KARAWAN,W IMIĘ SWOICH
NIECZYSTYCH BÓSTW NAPRZYKRZAĆ SIE PODRÓŻNYM. [...]

TAK JAK ISTOTĄ ŚWIECY NIE JEST WOSK,
CHOĆ ON ZOSTAWIA ŚLADY, ALE JEJ ŚWIATŁO [...]
- TEGO, CO NAPRAWDĘ WAŻNE, NIE DOJRZYSZ W POPIELE.
ODWRÓĆ OCZY OD TYCH TRUPÓW. TO TYLKO WOZY,
KTÓRE UTKNĘŁY W DRODZE KU WIECZNOŚCI,
A KTÓRYM ZABRAKŁO WOŹNICÓW [...]

BO PODOBNIE JAK O DRZEWIE, NIC NIE WIESZ
O CZŁOWIEKU, JEŚLI GO PODZIELISZ NA MOMENTY TRWANIA
I POKAWAŁKUJESZ WEDLE TEGO, CO GO ODRÓŻNIA.
DRZEWO TO WCALE NIE NASIENIE,A POTEM ŁODYGA,
POTEM PIEŃ GIBKI,WRESZCIE SUCHE DREWNO.
NIE TRZEBA GO DZIELIĆ BY POZNAĆ.
DRZEWO TO TA POTĘGA, CO WOLNO ZAŚLUBIA NIEBO.
PODOBNIE I TY, MAŁY CZŁOWIEKU.
BÓG SPRAWIA, ŻE RODZISZ SIĘ,
ROŚNIESZ, ŻE WYPEŁNIAJĄ CIĘ KOLEJNO PRAGNIENIA,
ŻALE, RADOŚCI I CIERPIENIA,
WŚCIEKŁOŚĆ I PRZEBACZENIE
- A POTEM BIERZE CIĘ DO CIEBIE Z POWROTEM.
NIE JESTEŚ JEDNAKŻE ANI UCZNIEM, ANI MAŁŻONKIEM,
ANI DZIECKIEM ANI STARCEM.
JESTEŚ TYM KTÓRY SZUKA SWOJEJ PEŁNI.
A JEŻELI BĘDZIESZ UMIAŁ ZOBACZYĆ, ŻE JESTEŚ
GAŁĄZKĄ KOŁYSANĄ WIATREM,
ALE MOCNO WSZCZEPIONĄ W DRZEWO OLIWNE,
PORUSZANY POWIEWEM ZAKOSZTUJESZ WIECZNOŚCI.
I WSZYSTKO DOOKOŁA CIEBIE STANIE SIE WIECZNE.
WIECZNE BĘDZIE ŚPIEWAJĄCE ŹRÓDŁO,
CO POIŁO TWOICH PRZODKÓW,
WIECZNY BĘDZIE BLASK OCZU,
KIEDY SIĘ BĘDZIESZ UŚMIECHAŁ DO UKOCHANEJ,
I WIECZNY CHŁÓD, I RZEŹWOŚĆ NOCY.
CZAS NIE JEST WTEDY KLEPSYDRĄ PRZESYPUJĄCĄ PIASEK,
ALE ŻNIWIARZEM, CO WIĄŻE SNOPY. [...]

ALE NIE UZNAWAŁEM PRAW ŻEBRAKA
I JEGO WRZODÓW,I JEGO SZPETOTY,
CZCZONYCH W SOBIE TYLKO JAKO IDOLE.[...]
WIDZIAŁEM TRĘDOWATEGO, JAK ŚMIAŁ SIĘ
GRUBYM ŚMIECHEM I OCIERAŁ OKO BRUDNĄ SZMATĄ.
BYŁ PRZEDE WSZYSTKIM WULGARNY
I NIKCZEMNIE DRWIŁ SAM Z SIEBIE.
MÓJ OJCIEC POSTANOWIŁ PODPALIĆ TĘ DZIELNICĘ.
WTEDY TO STADO, PRZYWIĄZANE
DO SWOICH ZGNIŁYCH POIDEŁ,
ZACZĘŁO SIE BURZYĆ I POWOŁYWAĆ NA SWOJE PRAWA.
PRAWA DO TRĄDU I ZGNILIZNY.
- TO NATURALNE - POWIEDZIAŁ OJCIEC - BO WEDŁUG NICH
SPRAWIEDLIWOŚĆ JEST UTRZYMYWANIEM TEGO, CO BYŁO.
A ONI KRZYCZELI O SWOICH PRAWACH
DO ŻYCIA W BRUDZIE.[...]
-NATOMIAST BĘDĘ GO LECZYŁ [...]
ALE NIE WEDLE JEGO PRAGNIEŃ,KTÓRE WYRAŻAJĄ
TYLKO JEGO CHOROBĘ.
- KIEDY GO OBMYJĘ, OCZYSZCZĘ I NAUCZĘ,
WÓWCZAS JEGO PRAGNIENIE ODMIENI SIĘ, A ON SAM
ZAPRZE SIĘ TEGO, CZYM BYŁ PRZEDTEM.
I DLACZEGO MIAŁBYM BYĆ SOJUSZNIKIEM TEGO,
CZEGO ON SAM SIĘ WYPRZE?
DLACZEGO MIAŁBYM SPEŁNIAĆ PRAGNIENIE TRĘDOWATEGO
O NISKIM UMYŚLE I WZBRANIAĆ MU,
ŻEBY SIE ODRODZIŁ I WYPIĘKNIAŁ?
DLACZEGO MIAŁBYM PRZYZNAWAĆ RACJĘ TEMU, CO JEST,
PRZECIW TEMU CO BĘDZIE?
TEMU, CO WEGETUJE, PRZECIW TEMU CO ROŚNIE W MOC?"
[Antoine de Saint-Exupery, Twierdza]

starczy.
przemówiła księga
przemówił Szymon
przemówiło słowo
przemówiło słowo pisane
przemówiłaś zmotywowaniem;) :)

aha, Szymon wtedy mówił,
że czasem wyrzeczeniem może być
zmienienie opinii (własnej) o sobie na lepszą :)
a kiedyś mówił, że zdrowy rozsądek
nie wystarczy ... trzeba czegoś więcej

(to samo co określamy "nie jest dobrze"
możemy określić "jest dobrze")

Szymon wplatając siebie we wszystko
co nam dał, co nam mówił, co dla nas robił,
nie wiedział, że jest czarodziejem,
...nie wiesz, że jesteś czarodziejem, czarodziejką,
nie wiem, kiedy jestem...;)
:)


[TWIERDZA kłodzka]

piątek, 5 grudnia 2008

tryb przepuszczający




wszyscy bylibyśmy jasnowidzami
gdybyśmy
nie bali się dopuszczać możliwości
których zaistnienia nie chcemy


środa, 3 grudnia 2008

poniedziałek, 10 listopada 2008

nie jest, nie było



gdy nie wszystko jest tak
jak ma być
trudno wierzyć
że wszystko było tak
jak miało być

środa, 5 listopada 2008

Q



ku
(auto)pocieszeniu
(auto)pokrzepieniu
;)
:
"Rozczarowanie odczuwane w stosunku do bliźniego jest czymś niskim; jeśli bowiem istnieje w nim coś, co nie jest ci miłe, nie ulega przecież zniszczeniu to, co w nim było przez ciebie ukochane."

"Opowiem ci teraz o żarliwości. Gdyż spotyka cię tu niejeden wyrzut. Kobieta na przykład zawsze ci będzie wyrzucała, gdy nie jej dajesz, ale komuś innemu. Albowiem wedle ludzkiej miary to, co komuś daję, ukradłem gdzie indziej. Niepamięć o Bogu i bogactwach, z których korzystamy tak nas uformowały. W rzeczywistości to, co dajesz, nie uboży cię, ale przeciwnie-przymnaża bogactw, które możesz rozdzielać. W ten sposób ten, kto kocha w Bogu wszystkich ludzi, nieskończenie mocniej kocha każdego człowieka, niż ten kto kocha jednego i tylko przed owym wspólnikiem otwiera nędzną izbę swojej duszy. Podobnie ten, kto z dala od ukochanej, nie znając jej nawet, stawia czoło śmiertelnym niebezpieczeństwom, dając siebie - obdarzonego rzeczywistym bytem- daje więcej niż ten, kto dniem i nocą ją tuli, ale sam właściwie nie istnieje."

"Dlatego ta, która jest piękniejsza, doskonalsza i szlachetniejsza, może nie tak jasno pokazuje ci Boga. Nie ma jednak w niej tego, co trzeba by zebrać razem i zabezpieczyć. Kiedy zaś nie, prosi abyś sie zajął nią bez reszty i zamknął w swojej miłości, domaga się tylko egoizmu we dwoje, który niesłusznie bywa nazywany światłem miłości, jest bowiem tylko jałowym płomieniem i rabunkiem spichlerzy.
Nie po to zbieram bogactwa, żebym je zamykał i tak się nimi cieszył."

"U podstaw waszej miłości jest nienawiść, gdyż zatrzymujecie się przy osobie pewnej kobiety czy pewnego mężczyzny, traktując ją jak nagromadzone bogactwo i zaczynacie nienawidzić, podobni do psów biegających wokół miski, wrogich każdemu, kto spoziera na ich jadło. I tę egoistyczną zawiść o jadło nazywacie miłością. A ledwo ktoś wam okaże miłość, już z tego wolnego daru czynicie niewolę, tak jak w przypadku fałszywych przyjaźni, i gdy tylko otrzymacie dowody miłości, już zaczynacie czuć się pokrzywdzeni. I aby tym lepiej poddać sobie drugiego człowieka, dręczycie go widokiem swojego cierpienia. Cierpicie zresztą naprawdę, ale właśnie to cierpienie jest mi niemiłe. Dlaczegóż zatem miałbym je podziwiać?"
[Antoine de Saint-Exuery, TWIERDZA]

dlaczego zatem nienawiść celebrować? :p

poniedziałek, 3 listopada 2008

...mam nogi dwie ręce też...

"Gdy nie można mieć więcej, musi wystarczyć to, co się ma."
[J.L.Wiśniewski Los powtórzony]



musi?
wystarczyć?
to?
co?

mam(?)
mniej niż nic



bo jesień już
i liście spadły z drzew
bo już
bo ciągle
bo jeszcze
bo wciąż i nadal

czwartek, 30 października 2008

( I )

A, znów pół do Ciebie, pół do Siebie
;)
:
"W kłótni z samym sobą nigdy nie ma się racji. Zawsze jest się pokonanym. Można tylko oszukać sie chwilowym przekonaniem, że wbrało się mniejsze zło."
[J.Wiśniewski, Los powtórzony]
znów wyszło (melo)dramatycznie, (krypto)(nie)banalnie
(nie)potrzebne (prze)kreślić
;)

sobota, 18 października 2008

zdaerzenia




niektóre zdarzenia są jak gwałtownie wydarta głodującemu kromka chleba
w chwili gdy zanurza w niej zęby...zdobyte odrobiny wystarczą by odczuć smak wymarzonego pokarmu, nie pozwalają jednak nawet w najmniejszym stopniu zaspokoić głodu
potrzeby
pragnienia
spełnienia
nie dokonują sie a jednak zdarzają, z nami zderzają


...

niedziela, 12 października 2008

para(-)dobrze para(-)szczęśliwie

"Ona-zacznijmy od Niej
-stworzona była dość niewygodnie
-z samych wygłodnień
Już z samej twarzy
Już wynikało
że marzy
Ale i takoż poniżej
była w niej wielka cisza czekania
jak w moastyrze
Młodości-była nie wpół do pierwszej
a poruszałą się jakby wierszem
Kiedy gdzieś szła
To cała
I tak
Jakby o czymś zapomniała
Jakby wnet miała wróćić
Zobaczyć
Jakby sie bała Jego przegapić



A On
Nie był ci On do przegapienia
-twarz ujmująca rodzaj skupienia
które dotyczy
tak-iść
jak-wracać
nie z byle niczym
cała postawa Jego - na pewno
zdradzałą
chyba
pewną niepewność
Nie był - "był wesół"
Był jakby "nie ma"
Ale jak On się czasem uśmiechnął
-wszyscy wiedzieli, że na Jej temat
A po sposobie
powiek
pochylenia
sądząc-oj, miał marzenia



I
Co było dalej?
-Otóż
-Oni się nigdy nie spotkali
a przeczuwali sie tak tkliwie
Ani sie nigdy nie spotkali
I żyli długo...
...a kto to wie
...czy szczęśliwie..."
[A.Poniedzielski, Zwierciadło 11/2007]

czwartek, 2 października 2008

możliwości

wiara nadzieja miłość
niewiara bazdnadzieja bezmiłość



wiara niewiara
nadzieja beznadzieja
w bezmiłość w miłość



wiara
nadzieja
bezmiłość
niewiara
beznadzieja
miłość



wiara-niewiara
nadzieja-beznadzieja
bezmiłość-miłość



... JEST WIELE MOŻLIWOŚCI...

wtorek, 30 września 2008

zatrzymane

"CZASEM NAJPIĘKNIEJSZE RELACJE TO TE ZATRZYMANE NA UŚMIECHU, NA JEDNEJ ROZMOWIE"
[Szymon Hołownia, PANI 10/2008]





.

mogłyby być oprócz nich
też inne relacje
.

sobota, 20 września 2008

przyszła



"Znowu przyszła do mnie samotność
choć myślałem że przycichła w niebie
Mówię do niej:
- Co chcesz jeszcze, idiotko?
A ona:
- Kocham ciebie"
[ks.J.Twardowski, Przyszła]

poniedziałek, 1 września 2008

rady

"Rady (II)
Wiele rad mógłbym Ci dać, aby Cię przygotować do życia w społeczeństwie, powstrzymam się jednak pnieważ odwołują sie do zdawkowej uprzejmości, obłudy i lizusostwa.
Przestawanie z tymi, którzy akurat maja władzę, rezygnacja ze swoich przeknań, płaszczenie się, gonitwa za zaszczytami ...
Modlę się, żebyś tego nigdy nie doświadczyła."
[Alain Ayache, listy do mojej córeczki]





łatwo rozwiązywać problemy, gdy nas nie dotyczą
i pocieszać samemu nie mając zmartwień
łatwo udzielać rad odnośnie cudzego odrębnego losu
jakby jednakowy naszym własnym życiem był
łatwo patrzeć na ludzi z własnej perspektywy
nie niosąc ze sobą bagażu ich przeżyć
łatwo uszczęśliwiać innych i wierzyć
w rychłe ich szczęście samemu będąc szczęśliwym
... łatwo, zbyt łatwo to przychodzi

... ale znacznie więcej rzeczy trudno ...



piątek, 15 sierpnia 2008

spoza nas




ktoś kiedyś (mając wymienić swoje trzy życzenia do złotej rybki) powiedział iż dobrze że nie ma Złotch Rybek bo ludzie mają to na co sobie zasłużą
ktoś inny napisał że w życiu otrzymujemy to na co się godzimy -i jeśli godzimy się tlko na najlepsze właśnie to otrzmujemy
.
nadal nie wiem czy wszystko jest wynikiem naszych działań starań i pracy
lub
czy to co nas w życiu spotyka zależy jedynie od naszego wyrażenia bądź nie wyrażenia zgody
.
może jest coś jeszcze
coś co przychodzi SPOZA nas
.


"nie bój się chodzenia po morzu
nieudanego życia
wszystkiego najlepszego
dokładnej sumy niedokładnych danych
miłości nie dla ciebie
czekania na nikogo

przytul w ten czas nieludzki
swe ucho do poduszki
bo to co nas spotyka
przychodzi spoza nas"
[ks.J.Twardowski, spoza nas(wiersz z banałem w środku)]

wtorek, 12 sierpnia 2008

everything


everything is a game
struggle
competition
fight
... rough pay...

scream anxiety despair
whose


[edvard munch, krzyk, rok 1893]


"Szedłem drogą z dwoma przyjaciółmi –
Słońce zaszło
niebo nagle stało się krwią i poczułem
jakby oddech smutku
Zatrzymałem się – oparłem o balustradę
śmiertelnie zmęczony
Nad niebiesko-czarnym fiordem i miastem wisiały chmury kapiącej
parującej krwi
Moi przyjaciele poszli dalej a ja zostałem
Drżąc ze strachu z otwartą raną w mojej piersi
Wielki, nie kończacy się krzyk przeszył naturę."
[Edvard Munch, Zapis w Dzienniku, 22 stycznia 1892]



... a ja zostałam.

niedziela, 20 lipca 2008

w głębinach

"W głębiny morza oblewającego wyspy daleko na wschodzie, w odmęty gdzie wiele pereł znaleźć można, osunęło się ciało młodego mężczyzny. Zebrały się wokół złotowłose córki morza. Siadły na skraju rafy koralowej patrząc swymi błękitnymi oczami. Głębiny morskie unosiły ich śpiewne głosy. Fale przyniosły ich słowa ku brzegom a bryza przekazała je mojej duszy.

Pierwsza rzekła:

- Ten mężczyzna zginął wczoraj, gdy morze było wzburzone.

- To nie morze było wzburzone, ale raczej człowiek, ten co uważa się za potomka bogów. Wiele krwi rozlano w strasznej walce i morze przybrało kolor szkarłatu. Ten mężczyzna został zabity w walce – odpowiedziała druga.

Trzecia rzekła:

- Nie wiem co to wojna, ale wiem, że odkąd człowiek opanował lądy, zapragnął także rządzić wodami. Wymyślił dziwne maszyny i opanował morze. Neptun, bóg morza dowiedział się o tym i ten występek wywołał jego gniew. Człowiek mógł odkupić ten grzech u naszego pana tylko poprzez złożenie ofiary i podarunków. Ciała, które opadły na dno wczoraj, były niczym innym jak ofiarami od człowieka dla wspaniałego Neptuna.

Czwarta zaś rzekła:

- Jakże wielki jest Neptun, ale jak okrutne jest jego serce! Gdybym była królową mórz nie chciałabym takich krwawych ofiar. Chodźcie, pokażę wam ciało tego młodzieńca. Być może dowiemy się czegoś o ludziach.

Córki morza otoczyły ciało młodzieńca i zaczęły przeszukiwać jego ubranie. W kieszeni, tuż przy sercu, znalazły list i zaczęły czytać:

„Ukochany, jest północ. Nie mogę zasnąć i oprócz moich łez nic nie przynosi mi ulgi i nic nie może mnie pocieszyć z wyjątkiem tej nadziei, że wrócisz do mnie z okrutnej wojny . Nie mogę myśleć o niczym innym, jak tylko o tym, co powiedziałeś mi, gdy się rozstawaliśmy: że każdemu powierzona jest łza, którą pewnego dnia będzie musiał zwrócić. Nie wiem, kochany, o czym właściwie tu piszę. Pozwoliłam swej duszy spłynąć na tę kartkę papieru, tej duszy targanej beznadzieją i pocieszanej przez miłość, tę miłość co zamienia ból w przyjemność a smutek w radość…. Kiedy miłość połączyła nasze serca i czekaliśmy jedynie na złączenie obu naszych ciał w jednego ducha, wojna wezwała cię i zabrała, w imię obowiązku wobec ojczyzny. Ale czymże jest taki obowiązek, który rozdziela kochanków, kobiety zamienia we wdowy a dzieci w sieroty? Cóż to jest patriotyzm, który zamienia nieporozumienia w wojny niszczące całe kraje? Cóż to za obowiązek, który dotyczy jedynie biednych wieśniaków a nigdy bogaczy i arystokratów? Jeśli obowiązek niszczy pokój między narodami a patriotyzm rozbijaspokój ludzkiego życia, to nie uznaję takiego obowiązku i takiego patriotyzmu!



Nie, nie, mój ukochany! Nie zwracaj uwagi na moje słowa. Raczej bądź odważny i kochaj swój kraj. Nie słuchaj słów dziewczyny zaślepionej miłością, której spojrzenie na świat jest przysłonięte chmurą rozłąki. Jeśli miłość nie zwróci mi ciebie w tym życiu, to zjednoczy nas ona w życiu następnym”.

Córki morza włożyły list z powrotem do kieszeni młodzieńca i odpłynęły ogarnięte milczącym smutkiem. Gdy były już daleko, jedna z nich rzekła:

- Zaprawdę serca ludzkie są okrutniejsze niż serce Neptuna."

[Gibran, Córki Morza]




w głębiny fal fale uczuć chowam
tam przeciw wolności długo będą wołać
w głębinach skryte tkwi to
czego boją się wymówić usta

topiące i topione
wspomnienia zmsłów
odmęty szaleństw
cyklicznie
zaczynają walkę

spienione morza nicości
czarna otchłań
za każdym razem ostatecznie
dławione pragnienia
...........................
po zmierzchu
wyrzucone na brzeg
(jak) ciało rozbitka
w głębinach zaplątane
w głębinach obłąkane

poniedziałek, 30 czerwca 2008

miraż



"Na horyzoncie życia
majaczy uwodzicielskie lśnienie.
Jest obietnicą miłości,
radością spełnienia, ciszą ukojenia.
Trzeba się do niego zbliżać
powoli i ostrożnie.
jest bowiem równie ulotne
jak miraż."
[laya k.]

niedziela, 1 czerwca 2008

tylko to


"Lubię czytać tylko to czego nie rozumiem,
nie rozumiejąc moge wymyślać najróżniejsze interpretacje."
[salvador d. ;]

sobota, 17 maja 2008

obecnie

"KIEDY MA SIĘ DO CZYNIENIA Z KWESTIĄ WYSOCE KONTROWERSYJNĄ (...) WÓWCZAS NIE MOŻNA MIEĆ NADZIEI, ŻE SIĘ POWIE PRAWDĘ. MOŻNA JEDYNIE POKAZAĆ JAK DOSZŁO SIĘ DO POGLĄDÓW, KTÓRE GŁOSI SIĘ OBECNIE".
[V.Woolf, własny pokój]

sobota, 10 maja 2008

nie wyciągaj rąk

"Na bukowej kory śliskość, cierpkość jarzębiny,
wiatr marcowy przed odwilżą, na krzyk sowy cię zaklinam.
Na wieczorne odloty dzwonów,
białą bajkę ogrodów pod szronem,
na podleśne szorstkie wrzosowisko,
na jesiennych liści szeleściska
i na wiosną przesiąknięty mrok –
nie wyciągaj po nikogo rąk"
[M.Ośniałowski, Miłość]




niektórzy uczą się na błędach

niektórzy uczą sie popełniać będy

poniedziałek, 5 maja 2008

... dla tych ...


"Jest wystarczająco dużo światła dla tych, którzy pragną zobaczyć, i wystarczająco dużo ciemności dla tych, którzy mają odwrotne upodobania."
[Blaise Pascal]


jest wystarczająco dużo zieleni, by mieć nadzieję...;:)

sobota, 19 kwietnia 2008

szyba

"Świat mężczyzny można porównać do okna zbudowanego z wielu małch szybek, takiego okna ze starego wiejskiego dworku.
Jeżeli rzuci się kamieniem - stłucze się tylko jedna mała szybka i reszta pozostanie nietknięta. Tę jedną szybę łatwo wymienić. Niedawno w gazecie reklamowała się firma oferująca przerobienie drzwi mających szybę pojedynczą na bezpieczniejszą, wyposażoną w drewnianą kratkę z małymi szybkami. Taką właśnie pojedynczą wielką szybą jest świat kobiety. Poszczególne elementy - dziedziny życia - są na niej jakbyjedynie namalowane. Jeśli uderzysz w dowolnym miejscu i tak stłucze sięcała szyba. (...) załamanie w jednej dziedzinie przenosi się automatycznie na wszystkie inne".
[M.,P.Wołochowicz]


...co dzień od nowa swój domek z kart budować...

piątek, 18 kwietnia 2008

post scriptum



w kokonie
jest przytulnie i ciepło
bezpiecznie

...jakże bardzo
ubezwłasnowalnia...

jak liść


"- Kobieta nie musi być samotna.
- To są tylko słowa. Są sytuacje, kiedy jesteś oderwany jak liść od drzewa i żadna siła nie jest w stanie utrzymać Cię w miejscu. Wiatr Cię unosi i odrywa od korzeni. Istnieje na to określenie po hebrajsku, ale zapomniałam jak brzmi.
- Nawad - uciekinier i wędrowiec.
- O, właśnie."
[I.B.Singer, grosiki na raj]
( to jest właśnie motywacja osobista badacza;) )


o, właśnie !
...TO SĄ TYLKO SŁOWA... !


a wiatr odrywa od wszystkiego
i wprawia w
nieprzerwane
nieskończone
drżenie

i byleby nie ustał
sprawca samotności - wiatr...
pozbawiona jego sił
wypuszczona z podmuchu objęć
opadłabym
i
wydana przeznaczeniu
powielokroć
w ziemię wdeptana
w mękach jedynych
większych od
przymusu samotni

piątek, 11 kwietnia 2008

więcej niż

"Nigdy się nie zrozumiemy, dopóki języka do siedmiu słów nie ograniczymy." [gibran]















od kontekstów oderwane
wolnosci wykradzione
grze wieloznacznosci odebrane
slowa
zagubione
zniewolone
pseudozrozumieniami osaczone

znaczeń
interpretacji
więcej niż tworzących je ludzi


"Prawda o drugim człowieku leży nie w tym, co on przed tobą odkrywa, lecz w tym, czego przed tobą odkryć nie potrafi.
Jeśli go przeto zrozumiec pragniesz, słuchaj nie tego, co ma ci do powiedzenia, lecz tego raczej, czego nie mówi."
[gibran]

wtorek, 1 kwietnia 2008

mechanizmy daremnne


"Spokojnym swym istnieniem
zachwycił mnie samotny kamień.
Pozazdrościłam mu..."
[hey, "wycofanie"]

niedościgniony wzór...
i wszelkim swym mechanizmom obronnym wbrew
zapraszam wciąż myśl,
że tylko kamień w swej samotności może być spokojny
...czy naprawdę wolę być kamieniem?
nie,
lecz właśnie Samotne Kamienie zawsze mnie zachwycają...;

...

przeszło przez myśl,
że samotnością można się dzielić,
że samotności można połączyć...

zabijać myśli w zarodku
odsiewać pragnienia zbyt śmiałe
by się ziścić mogły

wciąż od nowa swą budować
warownię mechanizmów obronnych
zwieść się nie dawać
niezachwianie wierzyć
zawsze obroni na zawsze pozostanie

piątek, 21 marca 2008

wierzyć

"nie wierzę w to, że każdy może wierzyć
nie wierzę w to, że coś sie może zmienić
nie wierze w to, że czuwa coś nad nami
(...)
niebiosa pękną, anioły
spadną, błyskawice rozłupią
ziemię cóż za mną
chmury utworzą ściany
i wszystko na nic..."
[telewizor, "nie wierzę"]




trudniej Człowiekowi wierzyć w Boga bo jest on nieuchwytny
trudniej Bogu wierzyć w Człowieka bo jest taki niedoskonały

są ludzie w których trudniej wierzyć niż w Niewidzialnego
są ludzie w których wierzyć to więcej niż zaprzeczyć zmysłom

wiara wbrew wierze
wiara przeciw nadziei
i beznadziei

jak trudno wierzyć ci w kogoś gdy on w ciebie nie wierzy
jak trudno wierzyć ci w kogoś gdy nikt w ciebie nie wierzy

czwartek, 13 marca 2008

...coś jeszcze

...wiesz, są różne np. tabletki przeciwbólowe, łykasz sobie jakis ibuprofen, łyk wody i już po bólu, ale nikt jeszcze nie wymyślil tabletki na strach ... ; )
...wiesz, gdybym ja wiedziała, co najlepiej zrobić, to moje życie by inaczej wyglądało ...;)



"...podział ludzi na pesymistów i optymistów jest głupi i sztywny. To są pojęcia absolutnie do niczego nie przystające, a wiec i bezwartościowe.
Ten sam człowiek bywa w pewnych okolicznosciach optymistą-w innych wręcz przeciwnie. Zależy to do jego doświadczeń, urazów, aktualnego stanu ducha - czasem od pogody nawet. Istnieje natomiast coś takiego jak postawa człowieka wobec rzeczywistości, sposób na jej oswajanie. Każdy wypracowuje własne metody radzenia sobie z
przeciwnościami losu, z jego niespodziankami. Ogólnie rzecz biorąc, takich postaw może bć kilka-ja znam trzy.
Pierwszy sposób, ten, który ja preferuję, pewnie najbardziej męczący dla samego delikwenta, a także jego otoczenia, polega na tym, aby nigdy nie dać sie zaskoczyć. Aby przewidzieć najgorsza sytuację, być przygotowanym na każdą ewentualność. Po prostu martwić się, czyli wyobrażać sobie wszystko, co może się stać. Ponieważ mogę się poślizgnąć, to lepiej od razu usiadę na ziemi. Jeżeli los mi tak, to ja mu tak. Nie dam si- muszę sie zbroić!
Drugi sposób na życie to postawa czułego marzyciela- uśmiechać sie do losu przyjaźnie, ufać mu. Przebłagać go pozytywnym oczekiwaniem. "Losie-mówią tacy ludzie.-Wiem, że jesteś dobry, nigdy w ciebie nie zwątpię. Nie chcę cię urazić złymi przewidywaniami. Wiem, że dasz mi wszystko- wygram w totka, będę królem. Nigdy nie myślę, że jesteś zły i niesprawiedliwy, ależ skąd! A gdybyś przypadkiem takim sie okazał - no to w końcu jakoś będzie, bo jakoś zawsze jest".
Trudna do osiągnięcia, niecodzienna i rzadko spotykana jest trzecia postawa. Prawdę móiąc znam tylko jedną osobę, która ja praktykuje. Owa kobieta mówi: "Kiedy mam zbyt wiele klopotów, staram się być jak drzewo. Nie myśleć, nie czuć, nie uciekać.Trzymać się mocno korzeniami ziemi, oddychać, machać listkami. Pozwolić kłopotom podejść całkiem blisko i dopiero gdy mnie dotknął, wtedy im się przyjrzeć. Być może część z nich odpadnie po drodze i wcale do mnie nie dotrze? A te pozostałe może nie bedą takie straszne?".
Wiem, trzeba być bardzo umocnionym w sobie, trzeba mieć mocne korzenie i grubą skórę, aby się na to zdobyć. No i trzeba wykonać wielką pracę nad sobą, aby taka postawa stała się nasza. Ale pozwólmy każdemu walczyć z losem tak, jak potrafi. Podobno Winston Churchill pod koniec życia zwykł mawiać: "Ze wszystkich zmartwień, którymi trapiłem sie w przeszłości, ponad dziewięćdziesiąt procent było niepotrzebnych". A ja? Ja już na zawsze pozostanę małym żołnierzykiem, który boi się zbliżyć do ognia, bo wie, ze jest tylko papierowy."
[R.Ligocka,Wszystko z miłości]

PS
Jedyne co mogę to przypomnieć Ci, że wszystko działa na zasadzie samospełniajacej się przepowiedni (obojętnie czy sama ją sobie wymyślsz, czy przejmiesz od wróżki).
Będzie to, w co będziesz wierzyć. Jeśli będziesz wierzyła, że sie uda to się uda...Jeśli będziesz wierzyła, że warto, to będzie warto...A jeśli będziesz wierzyła, że masz pecha, to go będziesz miała.

sobota, 8 marca 2008

ulga



"To takie męczące obserwować męskie maski - przecież i tak widać, czy on się boi, czy jest w rozpaczy, czy najchętniej by zapłakał. Ból wielki patrzeć, jak powstzymuje naturalne reakcje. Podejrzewam, że mężczyźni nie doceniają naszej siły, nie wierzą, że mogą się rozpaść, a kobiety przyjmą to ze spokojem, a nawet ulgą."
[A.Arendt-Dziurdzikowska, zwierciadło 02/08]

...błogosławieni, błogosławieni złodzieje ich masek.
...

piątek, 7 marca 2008

słowami

Przyjemnie
Zaspypiać

Otulonej

Czyimiś
Słowami

Śnić
Spokojniej

Mniej
Samotnie

sobota, 1 marca 2008

gdziekolwiek

"A jeśli człowiek błąd popełnia myśląc, że zapala się tysiąc gwiazd, kwitnie tysiąc kwiatów, czy sto tysięcy kropel spada jako deszcz. A może gwiazdy zapalają się pojedynczo każdy kwiat kwitnie sam. Każda deszczu kropla ku ziemi dąży samotnie. A ta wielość, wspólność, razem - istność to suma, wrażenie - wielu, wielu. Wielu. Samotność.
Gdziekolwiek człowiek
Dąży
Krąży
Jest
Hałas chaosu - leczy losu gest
-samotność kropli - najpewniejszą z ról
-Szczęście
I ból
Gdziekolwiek człowiek
morzem
-ciałem fal
zdrojem i rzeką
oceanu dal
-samotność kropli
w trawie sennych pól
-szczęście
I ból."
[A.Poniedzielski, zwierciadło 06/07]

...ból. kiedyś nawet brak bólu będzie bolał...

poniedziałek, 25 lutego 2008

kataklizm


"miłość - ta dziwna mieszanina
namiętności i lęku,
pokory i szaleństwa."
[R.Ligocka]

chciałabym przywyknąć
do kataklizmów
emocjonalnych
zwłaszcza
ale
gdzie byłaby wtedy
ta wrażliwość?

środa, 20 lutego 2008

za dużo nie chcę, za mało chcę

odwracam twarz
nie chcę patrzeć
nie chcę wyrazić zgody
na rzeczywistość

i wciąż widzę więcej
niż znajduję przed sobą


odwracam twarz
a w mojej głowie
wszystko pozostaje...
w wersji ulepszonej

na pięciolini myśli
wirują obrazy symbole znaczenia
nowe wciąż nowe grają melodie
jak je zagłuszyć

słowa przestają być ważne
gdy zbyt ranią...