środa, 5 listopada 2008
Q
ku
(auto)pocieszeniu
(auto)pokrzepieniu
;)
:
"Rozczarowanie odczuwane w stosunku do bliźniego jest czymś niskim; jeśli bowiem istnieje w nim coś, co nie jest ci miłe, nie ulega przecież zniszczeniu to, co w nim było przez ciebie ukochane."
"Opowiem ci teraz o żarliwości. Gdyż spotyka cię tu niejeden wyrzut. Kobieta na przykład zawsze ci będzie wyrzucała, gdy nie jej dajesz, ale komuś innemu. Albowiem wedle ludzkiej miary to, co komuś daję, ukradłem gdzie indziej. Niepamięć o Bogu i bogactwach, z których korzystamy tak nas uformowały. W rzeczywistości to, co dajesz, nie uboży cię, ale przeciwnie-przymnaża bogactw, które możesz rozdzielać. W ten sposób ten, kto kocha w Bogu wszystkich ludzi, nieskończenie mocniej kocha każdego człowieka, niż ten kto kocha jednego i tylko przed owym wspólnikiem otwiera nędzną izbę swojej duszy. Podobnie ten, kto z dala od ukochanej, nie znając jej nawet, stawia czoło śmiertelnym niebezpieczeństwom, dając siebie - obdarzonego rzeczywistym bytem- daje więcej niż ten, kto dniem i nocą ją tuli, ale sam właściwie nie istnieje."
"Dlatego ta, która jest piękniejsza, doskonalsza i szlachetniejsza, może nie tak jasno pokazuje ci Boga. Nie ma jednak w niej tego, co trzeba by zebrać razem i zabezpieczyć. Kiedy zaś nie, prosi abyś sie zajął nią bez reszty i zamknął w swojej miłości, domaga się tylko egoizmu we dwoje, który niesłusznie bywa nazywany światłem miłości, jest bowiem tylko jałowym płomieniem i rabunkiem spichlerzy.
Nie po to zbieram bogactwa, żebym je zamykał i tak się nimi cieszył."
"U podstaw waszej miłości jest nienawiść, gdyż zatrzymujecie się przy osobie pewnej kobiety czy pewnego mężczyzny, traktując ją jak nagromadzone bogactwo i zaczynacie nienawidzić, podobni do psów biegających wokół miski, wrogich każdemu, kto spoziera na ich jadło. I tę egoistyczną zawiść o jadło nazywacie miłością. A ledwo ktoś wam okaże miłość, już z tego wolnego daru czynicie niewolę, tak jak w przypadku fałszywych przyjaźni, i gdy tylko otrzymacie dowody miłości, już zaczynacie czuć się pokrzywdzeni. I aby tym lepiej poddać sobie drugiego człowieka, dręczycie go widokiem swojego cierpienia. Cierpicie zresztą naprawdę, ale właśnie to cierpienie jest mi niemiłe. Dlaczegóż zatem miałbym je podziwiać?"
[Antoine de Saint-Exuery, TWIERDZA]
dlaczego zatem nienawiść celebrować? :p
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz