piątek, 27 lutego 2009

nic

" TEATRZYK WIELKI PRZEDSTAWIA
sztukę Rafała Bryndala

NIC
Dwaj faceci leżą na kanapach wpatrzeni w sufit.
FACET NUMER JEDEN
- Co słychać?
FACET NUMER DWA
- Nic! A u Ciebie?
FACET NUMER JEDEN
- Też nic...ale to jednak zawsze coś...
KONIEC
Idiotyczny koniec sztuki zaskakuje szatniarzy,
którzy podczas spektaklu zwykle wśród śmiechów
i krzyków grają w salonowca na zapleczu.
Tym razem jednak nikt nie miał na to ochoty.
Każdego pochłonęły egzystencjalne rozmyślania w stylu:
czy starczy węgla do wiosny?
Gdzie podział się ostatni kawałek kabanosa?
Z kim ma dziecko suflerka?
Jak wygląda życie intymne korniszonów?
Dopiero dyżurujący strażak rozbudził wszystkich
z odrętwienia, które pogrążyło widownię,
wszczynając alarm na widok ognia piekielnego."
[Bluszcz, nr5/luty 2009, okładka]


- Nic!

NIC TO, ŻE NIC;

Brak komentarzy: