we wrześniowym numerze "Zwierciadła" Stach Szabłowski pisze
o Marinie Abramovic:
"Marina podgrzewała w czasie swoich akcji emocje, stawiając się w sytuacjach ekstremalnych. Raz krzyczała bez przerwy tak długo, aż po trzech godzinach zupełnie straciła głos, innym razem dała publiczności do dyspozycji przedmioty, między innymi sznury, noże, farby. Mogli odtąd robić z nią, co chcieli. Ludzie początkowo poczynali sobie nieśmiało, później jednak bierność performerki wzbudziła agresję: widzowie darli na niej ubranie, obcięli jej włosy, napluli w twarz. „Zdałam sobie wówczas sprawę, że jeżeli pozwolisz ludziom zrobić ze sobą wszystko, w końcu cię zabiją – wspomina artystka – kiedy po paru godzinach wreszcie się poruszałam, wszyscy uciekali ode mnie w panice”."
[Zwierciadło 9/2012]
istnieją zabijania
subtelniejsze
powolniejsze
wynikające z pozwalania
[PHOTO BY MARCO ANELLI © 2010 http://marinafilm.com/]